Dziś moje ostatnie odkrycie - pasztet z kalafiora. Zmiana trybu życia, konieczność codziennego wczesnego wstawania do pracy spowodowała, że z rana jem w pośpiechu, pakuję do pracy kanapkę i lecę. Wracam wieczorem, przez co niekoniecznie zawsze chce mi się stać przy garach. Do pasztetu z kalafiora podeszłam z lekką ciekawością, bez szczególnego entuzjazmu - myślałam, że uzyskam normalne smarowidło na kanapkę, które posłuży mi z rana, ale że nie będzie to nic szczególnego. Po wykonaniu okazało się, jak bardzo się myliłam. Pasztet ma niesamowity aromat, wspaniały smak, po jego zjedzeniu nie domyśliłabym się, że jest z kalafiora. Przepis pochodzi z Jadłonomii. Gorąco polecam - smacznego!
Składniki:
1 kalafior
4 małe ziemniaczki
olej
0,5 szkl. suchej kaszy jaglanej
10 suszonych pomidorów
0,5 szkl. mielonych, podprażonych pestek dynii
1 pęczek pietruszki
1 ząbek czosnku
0,5 łyżeczki mielonej kolendry
sól, pieprz czarny do smaku
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Kalafiora myjemy, dzielimy na różyczki, ziemniaki obieramy i kroimy na ćwiartki, następnie nacieramy warzywa olejem i wykładamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, pieczemy ok. 30 minut, aż warzywa będą miękkie. Kaszę jaglaną należy opłukać wrzątkiem, potem wlać 1 szklankę wody z solą i gotować, aż kasza wchłonie wodę (ok. 12-15 minut). Upieczone warzywa przekładamy do dużej miski, dodajemy kaszę i resztę składników. Blendujemy na gładką masę, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Wykładamy masę do foremek i pieczemy ok. 40 minut, do czasu aż pasztet będzie miał złotą skorupkę na wierzchu, Po upieczeniu wykładamy na blat i studzimy, dopiero po wystudzeniu kroimy pasztet. Podajemy do pieczywa, zajadamy samodzielnie lub z warzywami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz