Sesja, sesja i po sesji... A więc znowu (miejmy nadzieję, że wszystkie egzaminy są zdane :P) będę miała choć odrobinkę więcej czasu na gotowanie. Dzisiaj przedstawiam przepis na drożdżowe bułeczki, pyszne na ciepło i te wystudzone, idealne do słodkich i słonych smaków. Przepis zaczerpnęłam z Moich Wypieków, jeśli jeszcze nie robiliście - czas to nadrobić! Smacznego!
340 g mąki pszennej (chlebowej)
14 g świeżych drożdży (lub 7 g suchych)
1 jajko
200 ml mleka w pokojowej temperaturze
1 łyżeczka cukru
50 g roztopionego masła
7 g soli
do posypania: mak lub sezam
dodatkowo: 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka, do posmarowania po wierzchu
Wykonanie:
Do miski rozkruszamy drożdże, zasypujemy cukrem. Zalewamy letnim
mlekiem (nie gorącym! - bo zbyt wysoka temperatura zabije drożdże). Mieszamy do rozpuszczenia się drożdży. Dodajemy mąkę, mieszamy, żeby nie było grudek.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na około 20 - 30 minut.
(jeśli używamy suchych drożdży - mieszamy je z mąką pszenną, a potem postępujemy wg dalszej instrukcji)
Dodajemy resztę składników i wyrabiamy, pod koniec dodajemy roztopiony
tłuszcz. Wyrabiamy ciasto odpowiednio długo, by było miękkie i
elastyczne. Formujemy z niego kulę, wkładamy do oprószonej mąką miski,
odstawiamy w ciepłe miejsce, przykryte ręczniczkiem kuchennym, do
podwojenia objętości (zajmie to około 1,5 godziny).
Wyrośnięte ciasto jeszcze raz krótko wyrabiamy. Odrywamy
kawałki ciasta i formujemy bułeczki, około 80 g każda. Układamy je na
blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, zostawiając 5 cm odstępu
pomiędzy bułeczkami. Przykrywamy lnianym ręczniczkiem, odkładamy na 30 minut w
ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Przed samym pieczeniem smarujemy roztrzepanym jajkiem i oprószamy makiem lub sezamem.
Pieczemy w temperaturze 230ºC przez około 5
minut, następnie obniżamy temperaturę do 200ºC i pieczemy dodatkowe 10 - 15
minut lub do zezłocenia. Wyjmujemy i studzimy na kratce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz